NO FRILLS SWEATER

    No Frills Sweater to mały, prosty, wygodny sweterek. Jest dopasowany, ale nie obcisły. Ma prostą konstrukcję, raglanowe rękawy i dekolt kształtowany rzędami skróconymi. Wydaje mi się, że cały urok tego swetra polega na tym, że jego charakter zależy przede wszystkim od wykorzystanej włóczki. Można zrobić trochę szalony w neonowych kolorach, można bardziej klasyczny w neutralnych barwach. Może to być sweter codzienny do biegania po domu, albo bardziej elegancki na wyjścia lub do pracy.

    Ja swoją wersję zrobiłam z włóczki DROPS Nord w kolorze perłowoszarym i DROPS Glitter, czyli  metalicznej, srebrnej nitki:

 
 

     Kilka przemyśleń na temat swetra:
  • Włóczka Nord ma dobrą jakość w stosunku do ceny, nie drapie, nie mechaci się i nie kulkuje przesadnie, po praniu i wygoleniu wygląda dobrze. Nord ma fajną paletę szarości i beżu ale sam wybór kolorów nie jest zbyt duży. 
  • DROPS Glitter jest bardzo wydajny (jedna szpulka starczyła na cały sweter), nie drapie, w dziennym świetle zlewa się kolorem z włóczką podstawową ale ładnie błyszczy odbitym światłem i rzuca refleksy. Można go golić golarką, nawet jeśli ulegnie przecięciu prawie się nie siepie, ale w trakcie noszenia zgubiłam kilka fragmentów srebrnej nitki. 
  • Połączenie obu włóczek nosi się dobrze ale niestety z powodu wzajemnego ocierania, sweter z czasem się trochę sfilcował i stracił na elastyczności. Dlatego myślę, że lepiej łączyć metaliczną nitkę z tańszą włóczką, bo sweter nie będzie jednak tak długowieczny jak z samej wełny.
  • Sweter jest wygodny w noszeniu, nie krępuje ruchów ale z racji dopasowania, niestety najszybciej niszczy się pod pachami.
  • Wzór jest bardzo uniwersalny, daje sporo miejsca na wyobraźnię, więc myślę, że jest to dobra inwestycja, bo można zrobić z niego wiele wersji różniących się stylem i charakterem.
    Mój srebrny sweter nosiłam kilka lat, zarówno w domu na co dzień jak i na specjalne okazje. Był moim ulubionym sweterkiem ale niestety zajechałam go totalnie. Na karku sfilcował się tak, ze wygląda jak flausz, nie jak dzianina, no i poprzecierał się pod pachami. Przygotowałam mu więc godne następstwo, też z Norda ale w kolorze karmelu:
 

    Myślę, że kiedyś powstanie kolejna wersja kolorystyczna.

 

Komentarze

Prześlij komentarz