PIERWSZY OGRÓDEK

     Przez większość swojego życia nie posiadałam ogródka. Nie myślałam nigdy o tym, że chciałabym uprawiać kwiaty. Jednocześnie ogródek przed domem był dla mnie czymś oczywistym, ponieważ babcia miała swój własny, mały ogródeczek gdzie czasem zatrudniała wnuki do pomocy, przy pozbywaniu się mszyc (rozgniataliśmy je palcami- taki ekologiczny sposób walki z paskudami ;) ). Moja babcia zajmowała się kwiatami od dziecka, jej obowiązkiem jako małej dziewczynki było opiekowanie się przedogródkiem, czyli ozdobnym ogrodem kwiatowym przed domem. Po przeprowadzce do miasta babcia zaraziła pasją dziadka, który na równi z nią wykonywał prace ogrodnicze. 

    Po skończeniu studiów kilka razy zmieniałam miejsce zamieszkania aż trafiło mi się mieszkanko na parterze, z małym ogrodzonym trawniczkiem i forsycją rosnącą pośrodku. Kiedy się wprowadziłam, była zima ale wkrótce śnieg zaczął się topić i odsłaniać ziemię. I wtedy poczułam że muszę, po prostu muszę posadzić coś w tej ziemi i patrzeć jak rośnie! Myślę, że to samo czuli pierwotni łowcy- zbieracze, kiedy wynaleźli rolnictwo i przeszli na osiadły tryb życia...

    Porozmawiałam z właścicielem, i któregoś dnia pojawił się u mnie wraz z synem i szpadlem. Przekopali dla mnie cały trawnik, usunęli korzenie chwastów i mleczy a ja zaczęłam sadzić rośliny. W ten sposób upomniały się o mnie geny ogrodnicze mojej babci...

    Zanim pokażę ogródek, chciałabym napisać jeszcze o dwóch rzeczach:

- Zalety posiadania ogródka:

  • Nie musisz nic umieć, żeby zacząć. Nie musisz nic wiedzieć. Tworzenie ogródka to proces. I ciągła nauka. Będziesz uczyć się na swoich błędach, będziesz odnosić porażki i sukcesy ale twoja wiedza będzie ciągle rosnąć. 
  • Nie musisz mieć planu. Natura nagrodzi twoje wysiłki i ukarze twoją zuchwałość. Możesz realizować swoje pomysły ale to do przyrody należy ostatnie słowo.
  • Twój ogródek to twoja wizja. Robisz co chcesz. Najważniejsze to mieć w nosie wszystkie sąsiadki, które przyjdą ci doradzać. 
  • Na początek wystarczy szpadelek, coś do noszenia wody, plastikowe pojemniczki, trochę nasion. Nie musisz wydawać fortuny.
  • Największa zaleta to kwiaty! Barwy, kolory, zapachy, faktury!
  • Robisz coś dobrego dla przyrody. I dla siebie. 
  • Może to zabrzmi trochę górnolotnie, ale uprawa ogródka pozwala połączyć się ponownie z cyklem przyrody, dostrzec na nowo pory roku, żyć z rytmem natury. Nie da się uprawiać ogródka, nie obserwując zmian w naturze.

- Wady posiadania ogródka:

  • Wszyscy się wtrącają i mówią co masz robić. Nagle wszyscy się znają na ogródkach.
  • Bolą plecy.
  • Trzeba podlewać, nawet jak się nie chce.
  • Chwasty! Ciągle, niezmiennie chwasty! Trzeba pielić i pielić.
  • Robale, szkodniki, mączniaki, mszyce (jak ja mogłam kiedyś rozgniatać mszyce palcami- fuj!)
  • Bywa, że zainwestujesz w coś kupę kasy i zdechnie. Cóż, życie...
  • Ogródek to nauka pokory, cierpliwości i asertywności (to w sumie nie do końca wada, ale proces nauki bywa bolesny).
  • Sąsiedzi, którzy wrzucają ci do ogródka puszki i butelki po wódce.
  • Ludzie, którzy traktują twój ogródek jako śmietnik i kibelek dla piesków.
  • Ludzie, którzy KRADNĄ TWOJE KWIATY! Często wyrywając je z korzeniami. I nie peszy ich to, że akurat patrzysz na nich przez okno. Zwłaszcza starszych babć to nie peszy, zrywają sobie dalej, dopóki na nie nie nakrzyczysz. 
  • Złamane serduszko. Na przykład wtedy, jak wróciłam z pracy i okazało się, że ktoś wyrwał mi z korzeniami wszystkie ostróżki... 
    Poniżej zdjęcia mojego pierwszego ogródka. Niestety mam tylko kilka zdjęć robionych późną wiosną. nie widać na nich np moich róż i jeżówek.

 

 
 
 
 
 




 
    Ten ogródek uprawiałam około 3 sezonów. Niestety potem córka właściciela wróciła z zagranicy i postanowiła zająć mieszkanie. Musiałam się wyprowadzić. Jakiś czas później kiedy poszłam na spacer na moje stare osiedle, okazało się, że ogródek został zrównany z ziemią. Wszystkie kwiaty oprócz trzech róż zostały usunięte, a obecnie rośnie tam tylko trawa i forsycja... 
 
    Żeby nie kończyć tak smutno, opowiem wam jeszcze jedną historię. Trafiło się bardzo upalne, bezdeszczowe lato. Codziennie wieczorem po pracy podlewałam swój ogródek, a następnie ponownie napełniałam baniaki wodą, żeby się odstały przez noc. Miałam ok 5-6 5l baniaków, które nosiłam tam i z powrotem po schodach. Któregoś razu wróciłam z pracy a baniaki stały puste! Następnego dnia to samo. Kolejnego też. Wkurzyło mnie to strasznie, bo wcale nie jest przyjemnie targać baniaki z wodą dwa razy dziennie. Podejrzenie padło na sąsiada, któremu zdarzyło się już korzystać z mojej wody (to ten od butelek po wódce). Jakiś czas później przyszła do mnie sąsiadka i zapytała kim jest ta mała dziewczynka, która codziennie po moim wyjściu do pracy podlewa moje kwiatki. Dziewczynka powiedziała sąsiadce, że poprosiłam ją o zajęcie się moim ogródkiem. Tyle że ja do dzisiaj nie wiem, kim było to dziecko...

Komentarze

  1. Bardzo bajkowa opowieść - myśle o tej małej dziewczynce. Wyrosnie z iej z pewnoscią wróżka o "zielonych palcach"( w polszczyznie nie używa sie tego okreslenia, ale w innych językach tak i bardzo mi sie ono podoba jako opis kogoś, kto ma dar do zajmowania się roslinami i dlatego tak napisałam). Ja te zmam ogródek wiem, jaka to przyjemność, gdy rózne rośliny , posadzone własnorecznie wychylaja zielone noski spod ziemi, a potem przemieniaja sie w piekne, pachnące, przyjazne dla owadów, rosliny. I też nie rozumien dlaczego jest mnóstwo chetnych, by niszczyć albo kraść efekty cudzego wysiłku. Ale jest światełko w tunelu - ta mała dziewczynka.Kiedy urośnie, założy własny ogródek i pociągnie za soba inne dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tej historii minęło już parę lat, więc kto wie, może ta dziewczynka założyła już własny ogródek...

      Usuń
  2. Piękna ogrodowa przygoda, piękna historia małej ogrodniczki. Moja nieżyjąca już ciocia po przeprowadzce do miasta całe życie uprawiała przyblokowy ogródek. Zawsze miałyśmy o czym rozmawiać a sadzonki bylin od niej, żyją nadal w moim ogrodzie a ona w moich wspomnieniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że gdzieś tam zostaną po mnie moje kwiatki.

      Usuń

Prześlij komentarz