CIASTO NA PIERNICZKI
Przełom października i listopada to bardzo pracowity czas. Ktoś tam wykraja dyniowe buzie, ktoś inny odwiedza cmentarze i szoruje nagrobki, a ktoś kolejny spędza pół dnia w sklepach szukając pomarańczowych rajstopek na Dzień Dyni albo Bal Jesieni. Za to moja siostra Tyna tradycyjnie już robi ciasto na pierniczki. Nie jest to takie zwykłe ciasto, które można zrobić dzień przed Wigilią, to ciasto potrzebuje czasu żeby dojrzeć, dlatego wyrabia się je z odpowiednim wyprzedzeniem. Zazwyczaj Tyna robi je pierwszego listopada, głównie dlatego, że jest to dzień wolny w pracy i można spędzić czas w kuchni. Tak więc zapraszam do kuchni mojej siostry:
Składniki:
- 500g miodu
- 2 szklanki cukru
- kostka masła
- 1kg mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 płaskie łyżeczki sody rozpuszczone w niedużej ilości mleka
- 2 torebki przyprawy do pierników
- jakiś mały niewolnik do mieszania i trzymania miski (Tyna wykorzystała własne dzieci)
Do garnka przekładamy miód:
Dokładamy kostkę masła:
Wsypujemy cukier:
Następnie ustawiamy na palniku, powoli podgrzewamy cały czas mieszając:
Po rozpuszczeniu i wymieszaniu wszystkich składników gorącą masę przekładamy do ostygnięcia w zimne miejsce:
Przygotowujemy resztę składników:
Przyprawę, mąkę, sodę i jajka dodajemy partiami, jednocześnie miksując mikserem:
Gotową masę przekładamy do miski:
Miskę przykrywamy ściereczką i chowamy do szafki:
PS: Tak naprawdę całe ciasto wykonały moje siostrzenice, Tyna tylko rozbiła im jajka. Dziewczyny bardzo lubią pierniczkową produkcję. Od kiedy trochę urosły, nie rozsypują już mąki po kuchni i nie wyjadają ciasta prosto z miski, więc robota idzie całkiem sprawnie :)
No niemożliwe. To przepis mojej Mamy :) Robię go od lat <3
OdpowiedzUsuńO, jaka fajna niespodzianka :)
Usuń