SPODNIE DLA TYNY

    Prawie rok temu obiecałam Tynie, że uszyję jej wygodne spodnie na wyjazdy i spacery. Przypadkiem trafiłam wzór Arden pants (klik). Spodnie są łatwe w uszyciu, dodatkowo wykrój stworzony jest tak, że można "odznaczyć" rozmiary, które nas nie interesują i wydrukować tylko jeden. Tyna wybrała model C, z węższymi gumkami przy nogawkach. Nie robiłam sznureczka do wiązania, nie naszywałam też kieszeni z tyłu, bo takie kieszenie nigdy nie wychodzą mi zbyt ładnie. 

    Na pierwszą parę wybrałam grubszą bawełnę z kilkoma procentami elastanu. Ta tkanina ma welurowe wykończenie, z bliska widać delikatne prążki i lekki meszek, dzięki któremu materiał jest bardzo miękki w dotyku. To taki typ tkaniny z jakiej szyje się trencze i bojówki. W związku z tym, że tkanina jest gruba, musiałam zmodyfikować wykrój na kieszeń i podzielić ją na dwie części. Worki kieszeni uszyłam z resztek po mojej sukience.


    Materiał na worki kieszeni ma ciemnozłote listki, które według mnie bardzo fajnie pasowały do orzechowego materiału na spodnie. 




    Spodnie szyło się dobrze, materiał był bardzo fajny w obróbce. Nie siepie się, nie gniecie przesadnie, łatwo się prasuje. Najgorszym elementem było wciąganie gumek w tunele. 




    Druga para też powstała z bawełny z elastanem, ale cieńszej i z satynowym wykończeniem (właściwie te spodnie uszyłam jako pierwsze, ale zupełnie zapomniałam o zrobieniu zdjęć).

    Materiał lekko się błyszczy, ale bez przesady. Szyje się łatwo. Gniecie się raczej mocno, chociaż łatwo prasuje. I przyciąga kłaczki, więc nie polecam szycia z ciemnych kolorów. Kieszenie powstały z jednego kawałka materiału. 

      Na orzechowe spodnie zużyłam 1,5 metra, na zielone niecałe 2 metry. 



    Zielone spodnie zostały przetestowane podczas wyjazdu nad morze. Tyna mówi, że są wygodne, luzackie a w kieszeni mieści się cały telefon. Niestety zdjęć na właścicielce nie mam, bo zapomniałyśmy je zrobić 😶

Komentarze