DRUGA TIMBRE I JEZIORO SZMARAGDOWE
(Zanim zaczniecie czytać, chcę przekazać Wam, że poprawiłam wszystkie zdjęcia we wszystkich wpisach, tak żeby były większe i dzięki temu ładniejsze. Jak widać pisanie bloga ma przede mną jeszcze wiele tajemnic...)
W ostatnich wpisach pokazywałam moją sukienkę Timbre (klik). To nie jedyna wersja tej sukienki. Przed wami Timbre nr 2:
Tym razem do uszycia wybrałam tkaninę bawełnianą Rita (klik). Tkanina ta to taki typowy nieelastyczny, bawełniany gnieciuch. Ale za to jaki piękny! Na szczęście zagniecenia gubią się w kwiatowym motywie rozsianym na indyjskim różu. Materiał jest z tych sztywniejszych, trzymających formę. Tkanina jest odporna na ścieranie, dobrze współpracuje przy szyciu i z tego co widziałam na stronie, jest jeszcze wersja w kolorze niezapominajek.
Druga wersja sukienki różni się kieszeniami, w tej są wszyte w szwach bocznych spódnicy. Instrukcję szycia takich kieszeni wzięłam z innej sukienki, którą też kiedyś tutaj pokażę.
Podsumowując, jestem z sukienki zadowolona. Byłam w niej na spacerach, pojechałam na ślub kuzynki, przewiozłam ją w plecaku przez całą Polskę i dalej nadawała się do założenia. Jedynym minusem jest mała elastyczność materiału co trochę krępuje ruchy rąk. Trudno jednak z bawełnianej tkaniny zrobić sukienkę o wygodzie bawełnianej, dzianinowej koszulki.
PS: Z okazji Dnia Dziecka, następny wpis ukaże się w sobotę! Miłego oglądania!
🥰
OdpowiedzUsuń