ROYAL CABLE SWEATER: WERSJA DRUGA

     Udało mi się zrobić drugą wersję Royal Cable Sweater. O pierwszej i problemach z nią, można poczytać tutaj (klik). Wybrałam inną wełnę i kolor, zwiększyłam rozmiar, zaczęłam nie od plisy a od tymczasowego nabrania oczek za pomocą szydełka. Seter powstawał powolutku przez kolejne tygodnie.

 Proces twórczy






    Podsumowanie projektu
  • Użyłam włóczki DROPS Lima w kolorze beżu. Troszkę mnie oszukano z kolorem, bo na zdjęciach producenta był on zdecydowanie jaśniejszy i cieplejszy a na żywo okazał się być zupełnie inny. Mam więc teraz sweter w kolorze sznurka. Ale i tak jest spoko. Lima jest mięciutka, puchata, wzór warkoczy jest dobrze podkreślony, oczka ładnie wyrównują się po praniu.
  • Sweter jest dłuższy niż we wzorze, ale nie aż tak jak poprzedni i te proporcje bardziej do mnie przemawiają. Rękawy początkowo zrobiłam takie same jak w białym (taka sama ilość rzędów) ale chyba przez sprężystość włóczki wyszły krótsze. Trzeba było trochę kombinować ze wzorem, żeby je przedłużyć. Chociaż wzór zakłada, że rękawy mają nie sięgać nadgarstka, ja nie potrafię z takimi przykrótkimi funkcjonować.
  • Dzięki zmianie rozmiaru z XXS na S sweter przestał się wżynać pod pachami, chociaż luz na wysokości klatki piersiowej nie różni się aż tak bardzo. Dopiero na brzuchu robi się luźniejszy. Myślę że mogłabym się zdecydować nawet na rozmiar M.
  • Ogólnie sweter jest wygodniejszy niż poprzedni, luźniejszy, miękki, cieplutki, bardziej praktyczny jeśli chodzi o kolor.
  • Nie udało mi się rozwiązać problemu z podwójną listwą dekoltu. Nabrałam oczka tymczasowo, żeby okolica dekoltu była jak najbardziej elastyczna, ale po zrobieniu podwójnej plisy, dalej nie chciała ona się wyklepać, tylko sterczała. Zmniejszyłam jej długość, wciągnęłam gumkę ale niezbyt to pomogło. Efekt był taki, że plisa mnie tylko przyduszała. Sprułam całą, zamknęłam część oczek i zrobiłam węższą plisę pojedynczą. Nie jest to taki efekt wizualny o jaki mi chodziło, bo ściągacz przy dekolcie nie trzyma proporcji względem pozostałych. Najlepiej wyglądałby taki długi jak u autorki ale ja nie potrafię takiego zrobić. Dla mnie po prostu podkrój szyi jest za płytki, przez co dekolt jest za mało zaokrąglony i plisa podjeżdża do góry.
  • Wiem, że dla wielu dziewiarek podjeżdżający do góry dekolt to nie problem ale ja należę do osób, u których plisa nie może dotykać przodu szyi, bo wywołuje wrażenie duszenia. Płytki podkrój szyi niestety dyskwalifikuje u mnie wiele wzorów, bo nie dam rady nosić takich swetrów. 
  • Jeśli ktoś ma inny pomysł na estetyczne i nieduszące wykończenie dekoltu, chętnie go przygarnę.
  • Chociaż nie wszystko wyszło, będę chętnie nosić mój sweter w kolorze dratwy. Jak zauważyła moja siostra, teraz mam już dwa swetry do mojej szafy latarnika...

Efekt końcowy






Na człowieczku










    Co myślicie o moim warkoczowym sweterku? Zastanawiam się też, co zrobić z poprzednią, białą wersją. Chyba nie zamierzam pruć, bo nie mam pomysłu na włóczkę. Wyrzucać też nie zamierzam. Trochę też smutno, gdyby miał tak bez celu leżeć w szafie. No nie wiem, co robić...


Komentarze